Quantcast
Channel: Zła Zołza
Viewing all 101 articles
Browse latest View live

Saga o Ludziach Lodu ( 1-6 ) Margit Sandemo

$
0
0

Do trzeciego tomu trzymałam się dzielnie z  moim planem czytania jednej części Sagi o Ludziach Lodu w miesiącu. Przyznaję, że coś zaiskrzyło, po magicznym trzecim tomie nie mogłam się powstrzymać i pożarłam praktycznie na raz kolejne trzy części, obecnie walczę ze sobą, mam ogromną ochotę rzucić w kąt Gone i powrócić do Ludzi Lodu.
Fantastycznie bawię się czytając tę sagę, dialogi miejscami są bardzo infantylne, romans goni romans, poziom dość harlequinowy, niektórych bohaterów uwielbiam, inni doprowadzają mnie do szału. Do tego tworzę sobie drzewo genealogiczne z moim własnym wyobrażeniem o Ludziach Lodu ( poważnie ześwirowałam ) wykorzystując w tym celu zdjęcia znanych i nieznanych twarzy. 
Takich wrażeń sobie życzyłam, istne czytelnicze szaleństwo !


Sierpień 2015 i stosik

$
0
0
źródło
Przeczytane:
1.Następczyni Kiera Cass
2. After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem Anna Todd
3. Pochłaniacz Katarzyna Bonda
4. Gdzie ci mężczyźni Philip G. Zimbardo, Nikita S. Coulombe
5. Tęsknota/Grzech śmiertelny/ Dziedzictwo zła Margit Sandemo
6. Gone. Faza trzecia: Kłamstwa Michael Grant

Zdecydowanie najlepszymi lekturami w sierpniu były: Pochłaniacz Katarzyny Bondy i trzy tomy Sagi o Ludziach Lodu


Biblioteczne chybił trafił, jak zwykle nie ma nic wspólnego z losowym wyborem, ponieważ Lektor z pociągu 6:27 pojawił się w zapowiedziach i najzwyczajniej na niego polowałam. Dziewczynka, która widziała zbyt wiele to propozycja Biblionetki. Dwie książki, które bardzo chciałam przeczytać i niesamowicie cieszę się, że dorwałam je w bibliotece: Mała Frankie i Lato koloru wiśni ( jedni polują na promocje w księgarniach, a ja odświeżam codziennie stronę miejskiej biblioteki z zakupionymi nowościami ). Czwarta część Gone i kolejna książka z zapowiedzi, czyli Biorę sobie ciebie. Na Jane Austen nabrałam ochoty po recenzjach Niebieskiej zakładki, wypożyczyłam Perswazje, które w bibliotece nie cieszą się dużym zainteresowaniem, zamiast na półce stały w piwnicznym archiwum. Wrzesień miał być miesiącem Nataszy Sochy, zarezerwowałam sobie trzy książki w bibliotece, jedną mam w domu, niestety dotarła do mnie jedynie Macocha, którą już kiedyś czytałam, ale pamiętam jak przez mgłę. Na koniec Kobiety, które kochają za bardzo i trochę Sagi o Ludziach Lodu

° Zapowiedzi WRZESIEŃ

$
0
0


FILM


Co prawda premiera filmu Amy odbyła się w sierpniu, a film Montage of heck pojawił się w styczniu, ja piszę o nich we wrześniu, ponieważ są to filmy które koniecznie chcę obejrzeć. 

KSIĄŻKI


Jolanta Sylwia Chutnik
 7 dni Eve Ainsworth 
 Pan Darcy nie żyje Magdalena Knedler
Kalendarze Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Ostatnie dni królika Anna McPartlin
Słodkie i zdrowe Monika Mrozowska
 Sisi Alison Pataki


INNE


Grey to jedyna zapowiedź której nie będę wyczekiwać, jestem również pewna, że nigdy nie przeczytam tej książki. Sam fakt jej wydania wydaje się dość interesujący, ponieważ mamy obecnie do czynienia z nową falą. Był czas na magię, wampiry i wilkołaki, dystopie i antyutopie, myślę, że nadal trwa era powieści new adult i erotycznych, którą poniekąd rozpoczęła E.L. James. Nadszedł czas na kopie, te same powieści z perspektywy drugiego bohatera, od jakiegoś czasu to dość modny trend, należy jednak zauważyć, że niesamowicie nudny. Nie będę ukrywać, że podnosi mi się ciśnienie, gdy widzę, że w momencie dużego zainteresowania powieścią, autor serwuje nam odgrzewane kotlety, nie wnosząc nic nowego, działając na zasadzie kopiuj, wklej i pozmieniaj końcówki. 

 MUZYKA


Tony Bennett, Bill Charlap - Silver Lining: The Sings Of Jerome Kern
Chłopcy kontra Basia - O


Ketchup - Natasza Socha

$
0
0




Przyłapałem się nawet na tym, iż sam siebie poprosiłem o autograf, widząc własne odbicie w lustrze. 211



Data wydania: 2005
Stron: 256
Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Książki Nataszy Sochy pożyczyła mi kilka lat temu współlokatorka i bardzo dobrze, że to zrobiła, ponieważ raczej nie sięgnęłabym po Ketchup ze względu na wyjątkowo paskudną okładkę. Nie będę owijać w bawełnę, Natasza Socha rozbawiła mnie do łez, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu może przypaść do gustu tak przejaskrawione, absurdalne poczucie humoru. 
Kiedy opuściliśmy studio, było już ciemno i na ulicę wyszły łyse pały w celu zdobycia kieszonkowego na drobne wydatki. 173 
Główny bohater książki Nataszy Sochy żyje pod dyktando tego co pokazują na swoich błyszczących stronach czasopisma, liczy się tylko to co drogie i modne, bo inaczej nie ma sensu pokazywać się w towarzystwie, bo inaczej dopadnie go wątrobiankowość, czyli bylejakość. Historię Adasia poznajemy w momencie, gdy traci pracę w Firmie, z wysokiego stanowiska spada na sam dół po szczeblach kariery i podejmuje pracę w supermarkecie Koziołek Matołek. Na szczęście spotyka na swojej drodze ludzi z pomysłami, z dnia na dzień Adaś Jebutko zmienia tożsamość i staje się współczesnym wizjonerem, projektantem szalików. 

To smutne, ale tacy ludzie, jak Adaś Jebutko naprawdę istnieją, nie chcę tu nikogo oceniać, ale nigdy nie rozumiałam tego pędu za metkami, nazwiskami, nazwami restauracji, chwilową modą, sezonowymi hitami. Znam ludzi, którzy w rozmowie zasypują mnie bezużytecznymi nazwami nie mającymi dla mnie żadnego znaczenia i żadnej wartości. 
Kioskarz rozłożył bezradnie ręce, miał bowiem wyłącznie malinowe landrynki, które ani nie syczały, ani nie były niczym nadziane, a ich jedynym zadaniem było rozdrapanie podniebienia do krwi (...).141
Ketchup to poniekąd smutna opowieść o odbiorcach kultury masowej. Absurdalne odzwierciedlenie tego co dzieje się wokół nas. O gwiazdach, których wizerunek napędzany jest dobrą promocją, sprawiającą, że prawdziwe talenty, kunszt i ciężka praca nie stoją na piedestale. Adaś Jebutko to postać której nie sposób polubić, żądny sławy, bogactwa, rozgłosu, idealny kandydat dla show biznesu, z naciskiem na show, nie ważne jak mówią, byle by mówili, to doskonały obraz niektórych współczesnych znanych twarzy. 
Brnąłem jednak dalej, jak Eskimos w burzy śnieżnej, mający nadzieję, że znajdzie w końcu przytulne igloo, a w nim gorącą, nagą Eskimoskę przykrytą futrem z renifera, która odda mu się całkowicie i to bez wstępnego pocierania nosem.29
Choć Ketchup ocieka absurdalnym humorem i z każdej strony ukazuje prześmiewczy obraz rzeczywistości, to trzeba przyznać, że Natasza Socha rozprawiła się z pewnym środowiskiem po mistrzowsku, a Ketchup niesie smutne przesłanie, ku przestrodze dla odbiorców mass mediów. Śmieszne i przerażające, polecam. 

Szczęśliwa trzynastka [ grudniowe obrazki ]

$
0
0
*
Idealna data na powrót do blogosfery i udawanie, że nie było żadnej przerwy. Mój pierwszy pomysł na post w piątek trzynastego okazał się niewykonalny, chciałam podzielić się z Wami trzynastoma tytułami dobrych książek, które przeczytałam w poprzednim roku ( mamy styczeń czas podsumowań i postanowień ), niestety w 2016 roku przeczytałam zaledwie sześć ciekawych książek, a piątek trzynastego to fajniejsza data niż piątek szóstego ( dziwactwa Złej Zołzy ). Wybrałam trzynaście zdjęć na których nikogo nie ma, obraz jest rozmazany lub Tosik jest mało rozpoznawalna i tak powstały grudniowe obrazki. 

1. Szukamy śniegu

Niestety nie było. 

2. Mamo, narysuj mi Mikołaja


- Mamo ... to chyba nie jest Mikołaj. 


3. Kalendarz zimowy

Wieczorne wycinanie pudełek ... bezcenne. 

4. Paczuchy kalendarzowe

Podpatrzony pomysł na pakowanie prezentów, prosty i tani. 

5. Świąteczne wyklejanki

Tosik po minucie wyklejania pobiegła dalej, dokończyłam ja, później schowałam nasze dzieło, bo strasznie się sypało. Do dzisiaj nie wiem gdzie jest. 

6. Wigilia u zabawek 

Zaczęło się niewinnie, od budowania choinki z klocków, impreza rozwinęła się w błyskawicznym tempie, były piosenki zimowe, plastikowe owoce i zupa z piasku. 

7. Magic moments

Choinka ubrana, jest radość, jest taniec, jest magia. 

8. Piknik pod choinką

Częsty rytuał grudniowy, czytanie książek, układanie puzzli, mandarynki i pierniczki. 

9. Pierniczki

Zdradzę Wam sekret, po zjedzeniu pierniczka z czekoladą ludzie skarżyli się na włosy w buzi, przekonałam się wtedy, że zwykłym pędzelkiem do farb nie należy nakładać ciepłej czekolady. 

10. Prezenty

Tak, przyznaję się, straszyłam że Mikołaj nie przyjdzie, kłamałam że mam do niego numer telefonu, udawałam że do niego dzwonię i rozmawiałam z własną matką. Obecnie nie szantażuję swojego dziecka, ponieważ groźba, że za dwanaście miesięcy Mikołaj nie przyjdzie brzmi zbyt abstrakcyjnie, zabawki często leżą w nieładzie, a przygotowanie się do wyjścia z domu zajmuje nam 1,5 godziny. 

11. Koślawy szablon Złej Zołzy

Chciałam zaoszczędzić 3 zł, następnym razem kupię gotowy szablon. 

12. Mamo, jedzie ! 

Pierwsze zauroczenie mojej córki, rozszerzone źrenice,  problemy z koncentracją, niemy wyraz zachwytu na twarzy, ukradkowe spojrzenia w stronę faceta z siwą brodą.

13. Świąteczne przesilenie

Święta, święta i po świętach. 

Witam ponownie ;)



Był sobie chłopiec - Nick Hornby

$
0
0


Tytuł oryginalny: About a boy
Wydawnictwo: Zysk  S-ka
Rok wydania: 1998
Rok polskiego wydania: 2000
Stron: 308






Przyznaję się bez bicia, że czytałam tę książkę parę lat temu i zupełnie wyleciały mi z głowy szczegóły, możecie myśleć, że to nie najlepiej świadczy o książce, skoro jej nie pamiętam, ale niestety to jedynie źle świadczy o mojej pamięci. Postanowiłam odświeżyć sobie Nicka Hornby'ego, przy małych porządkach odnalazłam w domu trzy książki tego autora, co może świadczyć o tym, że lubię jego styl, lub książki były w promocyjnej cenie. 

Nick Hornby ma bardzo specyficzny sposób pisania, a jego bohaterowie to mocno zakręceni ludzie, którzy nie przebierają w słowach. Był sobie chłopiec to opowieść o Willu, który był dorosły, choć przypominał nastolatka i dwunastoletnim Marcusie, który zachowywał się ( na swój oryginalny sposób ) jak dorosły. Ich znajomość zaczęła się w Dniu Martwej Kaczki i nie wiadomo kiedy, stali się przyjaciółmi. Uwielbiam Marcusa, który prowadzi niestandardowe konwersacje i który pod wpływem zasad swojej mamy, nie przypomina normalnego nastolatka, a co najlepsze w ogóle tego nie dostrzega.  W powieście odnajdziemy również ciekawe bohaterki, czyli matkę Marcusa, Fionę i fankę Kurta Cobaina, Ellie. 


Will ( Hugh Grant ) i Marcus ( Nicholas Hoult )
Był sobie chłopiec to humor przeplatający się z mądrościami życiowymi. Bohaterowie irytują swoim zachowaniem, ale po głębszym zastanowieniu wzbudzają współczucie. Myślę, że jest to książka dla osób, które lubią lekkie, ale ciekawe historie, bez przesłodzenia czy przewidywalności. Ja na pewno sięgnę po kolejne książki Nicka Hornby'ego, żeby przekonać się w jakim kierunku poszybowała jego wyobraźnia. 

♫ Round Nina: A Tribute To Nina Simone

$
0
0



20 stycznia 2015 

Piosenki Niny Simone poznałam dzięki mojej byłej współlokatorce, która pewnego dnia słuchała bez przerwy My baby just cares for me, oczywiście polubiłam ten kawałek natychmiast. Następnie miłością obdarzyłam Love or leave me i do tej pory jest to moja ulubiona piosenka Niny, niestety nie znalazła się na albumie Round Nina.



Muszę przyznać, że z dziesięciu piosenek na albumie znałam jedynie trzy w oryginalnym wykonaniu, dlatego też przesłuchałam na początku wszystkie utwory w wykonaniu Niny, a następnie zabrałam się za poznanie coverów z Round Nina
Nina Simone w każdej z piosenek opowiada inną historię, to w większości świetne utwory, które przenoszą mnie w przeróżne miejsca, natomiast na albumie Round Nina te same piosenki zostały wskrzeszone, dostały nowe życie, współczesną aranżację muzyczną i brzmią bajecznie, wręcz cudownie. 
Prawda jest taka, że im dłużej słucham tego albumu, tym bardziej się w nim zakochuje. Znajdziecie tu anielskie wykonanie Lilic wine, natomiast ukojenie przynoszą Baltimor i Sinnerman. Piosenkę Feeling good znałam w wykonaniu Micheala Buble i chyba tej wersji pozostanę wierna. 
Przeważnie, gdy pierwszy raz przesłuchuję jakiś album, znajduję piosenkę która od razu wpada mi w ucho i przez kilka dni wałkuję tylko ten jeden utwór. Na Round Nina takim kawałkiem jest I put a spell on you, który rozłożył mnie na łopatki ze względu na oprawę muzyczną, bo choć głos Sophie Hungerśrednio do mnie przemawia, to dźwięki w tym utworze są genialne, a całość brzmi cudnie (można posłuchać tutaj). I put a spell on you to jedna z moich ulubionych piosenek i słyszałam ją w wielu wykonaniach, jednym z moich ulubionych jest wykonanie Marilyna Mansona, co ciekawe nie jest to piosenka Niny Simone, tylko Screamin' Jay Hawkinsa. Kolejną perełką jest dla mnie Just say i love him w wykonaniu Hindi Zahra, muszę przyznać, że zainteresował mnie głos tej piosenkarki i na razie nieśmiało przesłuchuję jej własne piosenki.


Na dzień dzisiejszy jestem kompletnie zakochana w albumie Round Nina: A Tribute To Nina Simone, polecam na każdą okazję, piosenki są dość zróżnicowane, więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. 



Nina Simone ( Eunice Kathleen Waymon ) urodziła się 21 lutego 1933 roku w Tryon, zmarła we Francji 21 kwietnia 2003. Amerykańska piosenkarka, pianistka, autorka tekstów. Przerwała naukę w Juilliard School of Music z powodu braku pieniędzy. Singiel My baby just cares for me wykorzystano w reklamie Chanel No. 5. Nina Simone działała w ruchu obrony praw obywatelskich. Jest uznawana za przedstawicielkę jazzu, choć na koncertach udowadniała, że jest artystką wszechstronną.





Długa droga w dół - Nick Hornby

$
0
0

Tytuł oryginalny: A Long Way Down
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2005
Rok polskiego wydania: 2005
Stron: 364







Z tą książką wiąże się pewna historia z czasów mojej młodości, gdy przeżywałam miłosną traumę, moja współlokatorka wręczyła mi prezent imieninowy, były to dwie książki, spojrzałam na tytuły i zamiast grzecznie podziękować, burknęłam coś pod nosem i ukryłam się z kawą na balkonie. Dopiero po paru latach wróciłyśmy do tego zdarzenia i do dziś śmiejemy się z małego nieporozumienia. Muszę zaznaczyć, że byłam wtedy w nastroju, gdy słucha się piosenek smutasów, patrzy w jeden punkt i przede wszystkim nie potrzebuje się rad w stylu "on nie był ciebie wart, nie ten to inny...". Książki które wtedy dostałam to właśnie Długa droga w dół Nicka Hornby'ego i Kochanek niedoskonały Krystyny Nepomuckiej, moja przyjaciółka twierdzi, że wybrała te książki losowo i dała mi je bez żadnych sugestii, a ja jej wierzę, bo to prawdomówna dziewczyna, i choć teraz mnie to śmieszy, wówczas uznałam te książki za bardzo nietrafiony prezent. 

źródło: weheartit

Długa droga w dół zaczyna się w sylwester, czyli czas podsumowań i postanowień. Główni bohaterowie książki również podsumowują, jednak ich wnioski nie są zbyt optymistyczne, dlatego też postanawiają odebrać sobie życie. Tak się jednak składa, że w tym celu wszyscy wybierają to samo miejsce, dodajmy do tego roznosiciela pizzy i otrzymamy specyficzny, gorzki humor Nicka Hornby'ego. 
Trzeba mieć tupet, żeby wymyślić taką komiczną sytuację w dość traumatycznych okolicznościach. To właśnie cały Nick Hornby, stawia jednego samobójcę na dachu, dodaje kolejnego, zaczynają się licytować kto ma skoczyć pierwszy, a przerywa im kolejny samobójca. 
Maureen jest kobietą w średnim wieku, opiekuje się chorym synem. Martin stracił popularność, pracę i rodzinę z powodu romansu z piętnastolatką. Jess to najbardziej irytująca postać w książce, rzucił ją chłopak. JJ jest tylko niespełnionym muzykiem, a na dachu pojawił się przez przypadek, więc za powód rzekomej chęci pozbawienia się życia podaje nieistniejącą śmiertelną chorobę. Jeżeli jesteście ciekawi jak zakończy się ta czarna komedia koniecznie przeczytajcie Długą drogę w dół.
Zdecydowanie bardziej ciężkostrawna lektura niż Był sobie chłopiec. Wielbiciele wyrafinowanego języka będą zdegustowani, ilość przekleństw użytych w książce jest lekko przytłaczająca. Za pomysł i rozśmieszanie czytelnika w momentach w których nie powinno być do śmiechu, przyznaję autorowi sporo punktów. Za całokształt trochę odejmuję, ponieważ w pewnym momencie była to dla mnie długa droga pod górkę. 

♥ Polscy poeci dzieciom + pół roczku

$
0
0

Nie będzie postu walentynkowego, choć planowałam zrobić zestawienie ulubionych książek o miłości, ale w tym roku w nosie mam romantyczne uniesienia i serduszkowy zawrót głowy, jest czternasty luty, MałaA ma sześć miesięcy. 
Jak będziemy świętować ? Poczytamy wierszyki. 

Kupiłam tę książkę jeszcze w ciąży, znalazłam ją w Biedronce, kosztowała grosze i jestem z niej niesamowicie zadowolona. Przede wszystkim jest bardzo ładnie wydana. 
Polscy poeci dzieciom to utwory Marii Konopnickiej, Aleksandra Fredry, Urszuli Kozłowskiej, a my najchętniej czytamy Juliana Tuwima. 
Podobają nam się ładne, kolorowe ilustracje autorstwa Małgorzaty Goździewicz i Elżbiety Śmietanki-Combik, MałaA uderza rączką podczas czytania w obrazki, uznaję że to przejaw radość z tego co widzi. Moje ulubione wierszyki to Lokomotywa, Słoń Trąbalski, Bambo, O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci, Okulary i Spóźniony słowik, czyli wierszyki wszystkim dobrze znane. 


Ludzie szukają szczęścia i umierają ze śmiechu - Sibylle Berg

$
0
0


Tytuł oryginalny: Ein paar Leute suchen das Glück und lachen sich tot
Wydawnictwo: Oficyna 21
Rok wydania: 1997
Rok polskiego wydania: 2003
Stron: 192



Czy czytanie książek, których nikt nie rozumie, czyni człowieka mądrym ?str. 148 






Trafiłam przypadkowo na ten tytuł w jakimś czasopiśmie, z niezrozumiałych powodów uznałam, że to musi być fajne czytadło i zaczęłam poszukiwać tej książki w księgarniach. W pierwszej ekspedientka ze śmiechem stwierdziła, że o takim tytule nie słyszała, w drugiej ledwie wypowiedziałam tytuł Ludzie szukają szczęścia i umierają ze śmiechu, a zdezorientowana kobieta spojrzała gdzieś za mnie i z przerażoną miną spytała czy jest w ukrytej kamerze, książki oczywiście nie było, ale pomyślałam, że skoro wywołuje tak fantastyczne reakcje to muszę ją mieć. Jest to przestroga dla mnie, żeby nie oceniać książki po okładce, żeby nie dorabiać sobie treści do tytułu i żeby przed zakupem czytać recenzje. 


Dziękuję. 
Każda kupiona przez Państwa książka to cegiełka na budowę mojego przyszłego domu w Tessin. Polećcie tę książkę jak największej liczbie Waszych znajomych albo ich rodzicom. 


Tak szczerze rozpoczyna swoją książkę Sibylle Berg, właściwie cieszę się, że wspomagam budowę domu autorki i jest to jedyna optymistyczna myśl, po przeczytaniu tej książki. 

Jeśli ktoś przed trzydziestką, nie zrozumiał swojego życia, to już go nie zrozumie. str. 7

Przyznaję się bez bicia, że musiałam robić sobie przerwy w czytaniu i pochłaniałam młodzieżówki, żeby się odstresować. Ludzie szukają szczęścia i umierają ze śmiechu była dla mnie trudną lekturą, w trakcie czytania miażdżyła mnie i przygnębiała. Znam zwolenników takich książek, ja od paru lat do nich nie należę. Sibylle Berg została okrzyknięta młodą skandalistką, przypomniałam sobie o krytyce Doroty Masłowskiej i jej debiutu, tego jak za polską autorką stałam murem, bo Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną urzekła mnie językiem i świetnym portretem głównych postaci, w przypadku niemieckiej autorki, nie znajduję żadnego punktu zaczepienia. 
Nie rozróżniałam bohaterów, nie przejęłam się żadnym wątkiem, już po paru stronach wiedziałam, że zachwytu nie będzie. Nie jestem zbulwersowana, czy zgorszona, przychodzi mi na myśl o wiele gorsze uczucie względem tej książki, jest nią obojętność. 

A przecież chodzi tylko o to, żeby coś kochać. Nawet jeśli to tylko kawa z mlekiem i papierosy. str. 188
źródło: Pinterest
Rozumiem, co mówi do mnie noc: - Posłuchaj, czekanie na coś nieznanego jest o wiele bardziej podniecające niż posiadanie tego, co i tak nigdy nie będzie takim, jak sobie wyobrażasz.str. 32

Ale przypominam sobie, że dzieci mogą być bardzo nieszczęśliwe. Może nawet bardziej niż dorośli, bo nie wiedzą, co to jest ten ból, który przychodzi ze smutkiem, i nie wiedzą, czy on nie zostanie na zawsze. str. 93

Czego miałabym szukać gdzie indziej, rozmyśla Vera, gdzie indziej nigdy nie jest lepiej, jest tylko inaczej.str. 139

Global Nation: Obrazki z czasów popkultury - Grzegorz Kopaczewski

$
0
0



Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2004
Stron: 374
Z okładki: Londyn to miasto ze snów. Jest cool, bo jest praca i kasa. Ludzie są trendy, bo wiedzą, gdzie się zabawić...Daniel siedzi tu od roku, jest przejazdem - jak wielu innych. Mieszka z grupą takich jak on, dwudziestoparoletnich losers z różnych stron świata. Imprezują, przyjaźnią się, kochają i nie dosypiają. Wieczorami wspólnie oglądają Jezioro marzeń, Seks w wielkim mieście albo MTV.



Grzegorz Kopaczewski to niesamowity obserwator, opisuje życie młodych ludzi, błądzących po świecie w poszukiwaniu swojego miejsca, kalejdoskop postaci jest tak zróżnicowany, że każdy odkryje w tej książce siebie lub swojego znajomego. Często wracam do Global Nation, ta książka chyba nigdy mi się nie znudzi. 

Nawet nie zadzwonili. Powiedz mi, że jestem czymś więcej niż moje CV.169 

Daniel, absolwent ekonomii, wyjechał do Londynu, żeby wspomóc rodzinę finansowo, wynajmuje mieszkanie z dwoma Hiszpankami Vanessą i Carol, Amerykaninem Bradem, Niemką Marią i jej chłopakiem Christophem, który pochodzi z Francji. Bohaterowie Global Nation pracują w tak zwanych MC'pracach, sieciowych kawiarniach, restauracjach i barach, pracują poniżej swoich kwalifikacji i możliwości. Ich codzienność jest bardzo schematyczna, zmieniają się tylko ludzie, których spotykają na swojej drodze, w tle mnóstwo rozmów na temat różnic kulturowych, problemów dotykających młodych ludzi, kultury masowej i ideologii życiowych. 

Urzeka mnie w tej książce atmosfera panująca w mieszkaniu wynajmowanym przez Daniela, jest tam jedynym Polakiem, więc ciekawe rozmowy o różnicach kulturowych pojawiają się dość często, na przykład w niedzielne poranki, gdy współlokatorzy oglądają w piżamach seriale. W Global Nation pojawia się również subtelny wątek miłosny i bardzo sympatyczna dziewczyna Fiona, która po wypiciu kawy w kawiarni zostawia podziękowania na serwetce. 


źródło
Młodzi ludzie, którzy mają marzenia, pasje i wiele pomysłów, teoretyczne świat stoi przed nim otworem, możliwości są nieograniczone i ta otwartość współczesności, moim zdaniem ich przeraża, dlatego boją się cokolwiek zmienić, nie wiedzą którą drogę wybrać, nie chcą barć udziału w wyścigu szczurów, więc znoszą współczujące spojrzenia kolegów pracujących w korporacjach. Wokół nich pokolenie instant, fastfoodowe przyjaźnie, wszystko szybko, mocno, intensywnie, pęd za pieniądzem, markowym ubraniem, nowym samochodem, Daniel w pewnym momencie porównuje swoje życie do jazdy pociągiem, który zatrzymuje się jedynie w piątek, gdy jest czas na rozrywkę, puszkę piwa i przeczytanie czasopisma. 

Bohaterowie Global Nation doceniają ulotne chwile, momenty magiczne, których nie można kupić za żadne pieniądze, wybierzcie się z nimi na imprezę do rana, a wylądujecie na dachu z kubikiem mięty i zobaczycie piękny wschód słońca, zabiorą was do Paryża, gdzie odwiedzicie kawiarnię w której kręcono film Amelia. Poza tym poznacie życie emigrantów w Londynie, zmierzycie się z poglądami antyglobalistycznymi, krytyką konsumpcjonizmu, komentarzami na temat popkultury i wieloma osobami, które szukają swojego miejsca w życiu. 

Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę - Agnes Martin-Lugand

$
0
0


Tytuł oryginalny: Les gens heureux lisent et boivent du cafe
Rok wydania: 2012
Rok wydania polskiego: 2014
Wydawnictwo: Wielka Litera
Stron: 208







Zobaczyłam tę książkę w księgarni i pomyślałam sobie, że to dla mnie została napisana, tytuł jest śliczny, szczególnie dla osoby, która czyta książki i popija przy tym kawę, okładka też niczego sobie i jeszcze Irlandia, nie zawiodłam się na żadnej książce, której fabuła rozgrywa się w Irlandii, aż do teraz. Ta książka to zło ! Kusi okładką i przyjemnie brzmiącym tytułem, tylko po to, żeby człowieka wyprowadzić z równowagi, na szczęście jest małych rozmiarów, więc można szybko to zło odłożyć i o nim zapomnieć. 

Dla Diane czas się zatrzymał, w momencie, gdy po wypadku samochodowym zmarł jej mąż i dziecko. Nie potrafi wyjść z depresji, pogrąża się w żałobie, myje włosy szamponem córeczki, żeby czuć zapach, który ją przypomina, wciąż zakłada bluzę męża, pali ogromną ilość papierosów i popija wysokoprocentowe napoje. Największe i chyba jedyne wsparcie, główna bohaterka otrzymuje od swojego przyjaciela geja z którym wspólnie prowadziła kawiarnię i który namawia Diane na kilkudniowy odpoczynek pod palmami, jednak kobieta postanawia zmienić zupełnie otoczenie i wybiera się do Irlandii, gdzie niegdyś chciał pojechać jej mąż. Historia nabiera tempa, gdy w powieści pojawia się nowy sąsiad Diane, gburowaty Edward. 
Myślę sobie, że tytuł tej książki musi być sarkastyczną uwagą głównej bohaterki do czytelników, którzy żyją sobie swoim życiem, nie przeżyli takiej tragedii jak ona, czytają sobie książki, piją kawę i są szczęśliwi, gdy tymczasem ona topi smutki w alkoholu i wypala papierosa za papierosem. Oczywiście współczuję Diane i wszystkim innym, którzy przeżyli tak okropną tragedię, jaką jest śmierć najbliższych, ale Agnes Martin-Lugand wykreowała bohaterkę, która niesamowicie działała mi na nerwy, poza tym stworzyła, moim skromnym zdaniem, najgorszy wątek miłosny w dziejach romansów-czytadeł, jakie miałam okazję przeczytać. 

Na drodze głównej bohaterki pojawia się arogancki Edward, któremu Diane dosłownie drepcze po piętach, Edward potrafi jadąc samochodem ochlapać naszą bohaterkę błotem, a ona jeszcze za nim biegnie i obmyśla cięte komentarze, choć ostatecznie żadnego nie udaje jej się wypowiedzieć.  Dla mnie Diane zachowuje się jak nabuzowany dresiarz, który szuka zaczepki i nie zaśnie dopóki kogoś nie sprowokuje. Bardzo ciężko stwierdzić w którym z upokarzających, wspólnych momentów tej pary zrodziło się uczucie. 

Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę rozśmieszyła mnie w niektórych momentach, ale był to śmiech przez łzy, ponieważ sytuacje w jakich autorka stawia swoich bohaterów były żenujące. Mam dwie ulubione sceny, pierwsza to, gdy Diane wraca ze spaceru i biegnie za psem Edwarda, pies kieruje się do swojego domu, a kobieta radośnie biegnie za nim, przekracza próg i nagle staje zdziwiona, bo w salonie stoi Edward. To całkiem normalne, że spotykając na spacerze psa biegniemy za nim do jego domu, wchodzimy radośnie jak do siebie, a potem dziwimy się, że w środku jest właściciel domu, a nie nasza matka czy królowa Elżbieta popijająca herbatkę z filiżanki. Druga scena to moment, gdy pojawia się rywalka i ewidentnie coś knuje, dlatego Diane skrada się po cichutku do stojącej na plaży Megan, staje za plecami kobiety i ma niesamowite szczęście, ponieważ Megan mówi akurat do samej siebie jakie ma plany wobec Edwarda. Uff, dobrze, że Megan nie zachowała się jak normalni ludzie, bo inaczej Diane stałaby za jej plecami i zastanawiała się o czym myśli. 


źródło
Drodzy szczęśliwi ludzie, pijcie kawę (jeśli lubicie), czytajcie książki, ale nie marnujcie czasu na powieść Agnes Martin-Lugand. Można przeczytać banalną książkę o miłości i znaleźć w niej coś wartościowego, sama mam jedną taką w swoich ulubionych, można przeczytać książkę o żałobie i jej ciężkich etapach, można też przeczytać książkę Szczęśliwi ludzie czytają książki i piją kawę i nieźle się zdenerwować. Zawsze podchodzę optymistycznie do różnych bestsellerów, cieszę się, że ludzie zarabiają pieniądze pisząc książki, Agnes Martin-Lugand również gratuluję, a tym nieszczęśnikom, którzy książkę kupili proponuję używać jej jako podkładki do kawy, będzie się ładnie prezentować na stole i nie będziecie mieli poczucia, że wyrzuciliście pieniądze w błoto. 

W słusznej sprawie - Diane Chamberlain

$
0
0

Tytuł oryginalny: Necessary Lies
Rok wydania: 2013
Rok polskiego wydania: 2014
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Stron: 456


A przecież to właściwie jest najważniejsze, czyż nie ? Móc wybrać to, czego najbardziej pragniemy. 223




Pisałam już kiedyś o tym, że na bieżąco korzystam z polecanek Biblionetki, co miesiąc uzupełniam przeczytane książki i portal stara się trafić w mój gust polecając książki, które mogą mnie zainteresować, zawiodłam się tylko raz, więc myślę, że program działa całkiem nieźle. Od paru miesięcy na pierwszym miejscu polecanych mi książek widniało W słusznej sprawie, ponieważ z przyjemnością przeczytałam Dobrego ojca, bez obaw sięgnęłam po kolejną powieść Diane Chamberlain i wiem już, że moja przygoda z autorką na tych dwóch książkach się nie skończy. 

Jane podejmuje swoją pierwszą, wymarzoną pracę jako terenowa opiekunka społeczna, jedną z rodzin którą będzie miała pod swoimi skrzydłami jest rodzina Hartów. Ivy Hart mieszka z chorą na cukrzycę babką, lekko upośledzoną siostrą i jej malutkim synkiem, rodzina żyje nędznie, dziewczyny ciężko pracują, dzięki czemu mogą mieszkać na terenie plantacji. Jane dostaje pierwsze zadanie do wykonania, ma zgłosić piętnastoletnią Ivy Hart do programu sterylizacji kobiet. 


Dla ubogich rodzin pracownik socjalny ma niesamowitą władzę, decyduje o przyznaniu i wysokości zasiłku, gdy Jane ma przyjechać do domu Ivy, babka upewnia się czy szynka jest schowana, ponieważ taki rarytas mógłby przyczynić się do zmniejszenia zapomogi. Dla czytelnika taka scena może wydawać się absurdalna, ale świetnie obrazuje kontrolę jaką sprawują urzędnicy nad ludźmi w potrzebie, jednak nie decyzja o wysokości zasiłku jest tutaj problemem, tylko przekonanie, że jakiekolwiek stanowisko daje prawo do decydowania o życiu drugiego człowieka. Pracownik socjalny ma za zadanie pomóc rozwiązać problemy ludzi, którym sytuacja ekonomiczna nie pozostawia wielu wyborów, jednak program eugeniki rozwiązywał głównie problem budżetu państwa, a nie biednych ludzi. To trochę tak, jakby bezrobocie rozwiązać poprzez dosłowną likwidację bezrobotnych, a nie przez udostępnianie miejsc pracy. Bezwzględność współpracowników i znajomych Jane jest przerażająca, jednotorowe myślenie tych ludzi świadczy o ich ograniczeniu i wpojonych uprzedzeniach. 

W niektórych momentach W słusznej sprawie przypominało mi książkę Służące Kathtyn Stockett, jednak u Chamberlain temat segregacji rasowej jest poruszony minimalnie, większą część zajmuje moralna postawa wobec sterylizacji kobiet. Podobieństwo jest widoczne również w postawie głównych bohaterek. Jane odbiega od norm panujących w latach sześćdziesiątych, przez co spotyka się z niezrozumieniem ze strony męża czy kobiet ze swojego środowiska. Jane jest pełna empatii, postępuje na przekór własnemu mężowi, sprzeciwia się swoim przełożonym, ale działa w słusznej sprawie.

Myślę, że W słusznej sprawie nie jest dobrą książką do poduszki, niesamowicie podnosi ciśnienie, szczególnie jeśli wczuwamy się w rolę głównej bohaterki. Polecam wszystkim, którzy nie boją się trudnych tematów i lubią powieści obyczajowe. 

Może zawierać orzeszki - John O'Farrell

$
0
0


Tytuł oryginalny: May contain nuts
Rok wydania: 2005
Rok polskiego wydania: 2006
Wydawnictwo: Sonia Draga
Stron: 308






Po raz pierwszy czytałam Może zawierać orzeszki siedem lat temu. Jechałam pociągiem do domu, za oknem padał śnieg, zbliżały się święta, siedziałam w przedziale z kilkoma osobami i śmiałam się w głos przerzucając z ciekawością kolejne strony książki, nagle pociąg się zatrzymał, zostałam sama w przedziale, a po kilku minutach dowiedziałam się, że przegapiłam swoją stację i dojechałam do końca trasy pociągu. Na szczęście dotarłam bezpiecznie do domu, kilkanaście godzin później, dwoma pociągami i autobusem, na jedną ze stacji dotarłam przez ośnieżony las, spotkałam różnych ludzi podczas tej zwariowanej trasy i mogłabym napisać o nich świąteczne opowiadanie, a wszystko za sprawą niepozornej książki w której się zaczytałam. 

- W porządku, mam go. Na szczęście nie zdążył połknąć. 
- Przepraszam, to jemu nie wolno jeść ciastek ?
Sarah poważnym tonem zaczęła czytać na głos napisy na pudełku:
- Może zawierać śladowe ilości orzeszków ziemnych. Tak myślałam. 
- Nie wiedziałam, że Cameron jest uczulony na orzechy.
- Tego nie wiemy, nigdy mu nie dawaliśmy. Ale przecież nie warto ryzykować, prawda ?
- Hm...No tak, tak, to może być problem...
- Ojej, znowu:"może zawierać, śladowe ilości..." W takim razie to też odpada - powiedziała biorąc do ręki kolejne opakowanie ze stołu.
- Ale to jest właśnie paczka orzeszków.
-A, rzeczywiście. Widzę, że zabezpieczają się na wszystkie sposoby. 16 

Alice Chaplin to niemalże matka idealna, stara się zapewnić swoim dzieciom bezpieczeństwo, dobre wykształcenie i rozwojowe zajęcia dodatkowe, choć dla przypadkowego obserwatora działania Alice mogą wydawać się irracjonalne to w otoczeniu Chaplin'ów znajdują się kobiety, które na pierwszym miejscu stawiają swoje dzieci i postępują zgodnie ze swoimi przekonaniami odnośnie ich wychowywania. Zbliża się szkolny egzamin końcowy jedenastoletniej Molly Chaplin, jedna z matek prowadzi skrupulatne statystyki wyników w nauce z których wynika, że Molly może mieć problem z dostaniem się do prestiżowej szkoły. Alice zrobi dosłownie wszystko, aby pomóc córce uzyskać wysokie oceny na egzaminie. 

Stan permanentnego lęku towarzyszy mi, odkąd tylko urodziły się dzieci. Pamiętam, jak któregoś dnia, gdy Molly i Jamie byli jeszcze mali, usłyszałam w radiu audycję na temat prawdopodobieństwa uderzenia o Ziemię asteroidy. Dzieci nie mogły zrozumieć, dlaczego nagle każę im opuścić ogród i wracać do domu. W końcu musiałam się zmusić, żeby przestać zachowywać się tak irracjonalnie, chociaż gdy wybiegły na podwórko kuchennymi drzwiami, nadal wołałam: "Uważajcie na siebie!" i lękliwie zerkałam w niebo. Gdy David wrócił z pracy, był bardzo ciekawy, dlaczego dzieci pluskają się w brodziku w kaskach. 47 

W książce Może zawierać orzeszki rodzice zapisują swoje dzieci do najlepszych szkół, zakrywają im oczy, żeby uchronić je przed złem i brzydotą, trzymają je na smyczy w parku, w obronie przed swobodnie biegającymi psami. W tym rodzicielskim szaleństwie nie ma miejsca na naukę samodzielności czy wyrażana własnego zdania. Małżeństwo Chaplin otoczone jest przez rodziców rywalizujących, każde towarzyskie spotkanie to świetna okazja do porównania umiejętności dzieci i przechwalania się wrodzonymi zdolnościami. Momentami zachowanie Alice jest niesamowicie irytujące, ale trzeba jej przyznać, że staje na głowie, żeby stworzyć przyjazny świat dla swoich pociech.

Może zawierać orzeszki przedstawia przewrażliwionych i nadopiekuńczych rodziców w krzywym zwierciadle, a John O'Farrell pokazuje, że wyścig szczurów jest możliwy również wśród przedszkolaków, jeśli akurat trafią na ambitnych rodziców. Z powieści wyłania się oczywisty morał, że należy dziecku pozwolić upaść, aby zasmakowało tego doświadczenia i nauczyło się z upadku podnieść. Dla mnie Może zawierać orzeszki to przede wszystkim duża dawka humoru i lekka powieść na każdą pogodę, która po siedmiu latach bawiła mnie równie mocno, jak za pierwszy razem. 

Na końcu tęczy ( Love, Rosie ) - Cecelia Ahern

$
0
0


Tytuł oryginalny: Where Rainbows End/ Love, Rosie / Rosie Dunne      
Wydawnictwo:Świat Książki
Rok wydania: 2004
Rok polskiego wydania: 2006
Stron: 479






Od: Zła Zołza
Do: Odwiedzających 
Temat: Czytamy bestsellery 

W bibliotece jest magicznie, cisza, spokój i tysiące książek, które tylko czekają, żeby zabrać je do domu i przeczytać. Jeśli przyszłabym do biblioteki o ósmej rano, mogłabym wybierać książki przez dziesięć godzin i nikt by mnie nie wygonił. Niektórzy wolą hotele, w których na poduszce można znaleźć pyszną czekoladkę, a do domu zabrać miniaturowy szampon, ja w hotelu czuję się jak u kogoś w domu, w bibliotece czuję się jak w raju. 
Ostatnio, gdy odwiedziłam rajskie miejsce, młoda dziewczyna zapytała o książkę Love, Rosie. Jedna z bibliotekarek przyniosła jej książkę autorki P.S. Kocham Cię, ale dziewczyna oburzona zaczęła tłumaczyć, że wszyscy teraz to czytają i powstał film na podstawie tej książki i skoro nie ma Love, Rosie to ona nie weźmie Na końcu tęczy. Zdziwiłam się, że książka była dostępna, bo rzeczywiście wszyscy teraz to czytają, wdziałam już około piętnastu recenzji na różnych blogach, właściwie jakieś trzy lata temu wypożyczyłam tę książkę, ale gdy zobaczyłam w jaki sposób jest napisana czym prędzej ją oddałam. Jednak postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę, potrzebowałam dużej dawki papierowej miłości. 
Zła Zołza

P.S. W Krakowie wypożyczałam książki w bibliotece na ulicy Rajskiej :)


Masz wiadomość od: ZłaZołza
ZłaZołza: Czemu nie piszemy do siebie listami ? 
TataMałejA: Pisaliśmy do siebie mailami jak nie mieszkaliśmy razem. 
ZłaZołza: To były wspaniałe czasy, bez urazy, ale związki na odległość są bardzo romantyczne, zero kłótni i codziennej rutyny. Może przeprowadzisz się do Bostonu ?
TataMałejA: Nic dobrego z tych książek nie wynosisz.  


SMS do A.: Wiosna pachnie miłością ! Czytałaś Na końcu tęczy ? Wspaniały czsasoumilacz i czasopochłaniacz, nie mogę się oderwać, wracam do świata czytelników, przeszło mi rozkojarzenie przy książkach. 

SMS do ZłaZołza: Wieje taki wiatr, że łeb urywa, poza tym pada deszcz. Oglądałam Love, Rosie nudyyyyyy ! Poczytaj coś mądrego :)-


Do: Zła Zołza
Od: Miejska Biblioteka
Temat: Zwrot książki

Przypominamy o zbliżającym się terminie zwrotu książki Na Końcu tęczy Cecelia Ahern, termin wypożyczenia upływa za dwa dni. 

Do: Miejska Biblioteka
Od: Zła Zołza
Temat: Jeszcze 200 stron

Świetna motywacja, żeby przyśpieszyć czytanie. Czuję, że ta książka skończy się dobrze, chyba każdy kto się za nią zabiera zdaje sobie sprawę z tego, że Alex i Rosie będą razem, ale czy to musi tyle trwać ? 


Do: Zła Zołza
Od: Mama
Temat: Książka z biblioteki

Kochanie,
Co Ty mi zostawiłaś ? Niepotrzebne przedłużałaś termin oddania Na końcu tęczy. Denerwują mnie błędy w pisowni, a jeśli cała książka ma formę listów to nie chcę jej czytać. 
Mama


SMS do Mama: Gdzie jesteś ? Miałyśmy się spotkać o siedemnastej !

SMS do ZłaZołza: Idź sama, czytam. Fajna ta książka ;)


Teraz już wiem na pewno, że tam na końcu tęczy, czeka mnie spełnienie marzeń.394

Losing Hope - Colleen Hoover

$
0
0


Rok wydania: 2013
Rok polskiego wydania: 2015
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 355







Zawsze mocno kibicuję pisarzom, którym udaje się zarabiać na tym co kochają najbardziej, czyli na pisaniu książek. Podejrzewam, że Colleen Hoover ucieszył sukces Hopeless i z radości ( nie mylić z zachłannością ) napisała kontynuację bestselleru, muszę jednak zauważyć, że kontynuacja w tym przypadku to troszkę nieodpowiednie słowo, ciężko również nazwać Losing Hope kolejną książką, ponieważ moim zdaniem, książka powinna nosić tytuł  Hopeless 2. Powtórka z rozrywki.

Jestem bardzo ciekawa jak wyglądała praca nad Losing Hope, mam wrażenie, że autorka przepisała Hopeless, wycięła różne fragmenty, a ponieważ objętościowo tekstu zostało niewiele dodała listy do Les, które są wspaniałym przykładem na brak pomysłu i marnowanie papieru ( dla tych co nie widzieli, część kartek w książce zapełniona jest jednym zdaniem ). 


Dean Holder w Hopeless przedstawiony jest jako wybuchowy przystojniak, po przeczytaniu Losing Hope dowiemy się jedynie, że Holder lubi sobie w myślach poprzeklinać. Sky wypadła dla mnie niesamowicie bezbarwnie, a jeden malutki plusik przyznałabym za kreację Breckin'a, który w obu książkach wzbudził moją sympatię. 
Colleen Hoover ma niesamowity dar do tworzenia łamigłówek słownych, pisałam już o jednym zdaniu z Pułapki uczuć, które musiałam przeczytać parę razy, żeby zrozumieć jego sens. W Losing Hope również pojawiały się podobne twory, które kojarzą się z pewną specyficzną komedią amerykańską. 

- Z Teksasu ? - Nie bardzo wiem, czemu koniec mojej odpowiedzi zabrzmiał jak pytanie.
Nie bardzo wiem, dlaczego analizuję, dlaczego zabrzmiał jak pytanie. Nie bardzo wiem, dlaczego analizuję to, dlaczego analizuję - tracę głowę. To pewnie przez brak snu w ostatnich trzech dniach.
- Z Teksasu, tak ? 16 
Pułapka uczuć ]

- Chcę, żeby ten rozdział już się skończył - mówi, nie zatrzymując się. 
- Nawet nie wiem, co masz na myśli - odpowiadam, idąc za nią. Na pewno potrzebuje czegoś więcej niż zwykłego końca rozdziału. Przydałby się jej koniec rozdziału, który jest zarazem końcem podrozdziału, który z kolei jest końcem jeszcze innego podrozdziału.286 
[ Losing Hope ]

Dwukrotnie wysyłaliśmy ekipy ratunkowe, obie nie wróciły. Teraz musimy odbić ludzi, którzy mieli odbić ludzi. 
[ Hot Shot 2 ]

Jedyną zaletą książki jest moment w którym docieramy do końca, przewracamy ostatnią stronę i naszym oczom ukazuje się bardzo ładna obwoluta z uroczym zdjęciem pieguska ( wybaczcie jakość zdjęcia, robiłam je na szybko w bibliotece ). 

Dla osób które znają Hopeless czytanie Losing Hope będzie pasjonujące niczym czytanie listy zakupów, gdy sprawdzamy czy wszystko zapisaliśmy. Moim skromnym zdaniem Losing Hope rzuca złe światło na swoją poprzedniczkę, która grała na emocjach i wzbudzała zainteresowanie, w przeciwieństwie do kontynuacji, która jest jedyne kiczowatą i banalną kserokopią Hopeless.

Milion małych kawałków - James Frey

$
0
0


Tytuł oryginalny: A Million Little Pieces
Rok wydania: 2004
Rok polskiego wydania: 2006
Wydawnictwo: G+J
Stron: 517
Młodzieniec przyszedł do Starca po radę. Starcze, rozbiłem coś. 
Jak bardzo to rozbiłeś ? 
Na milion małych kawałków.
Obawiam się, że nie mogę ci pomóc. 
Dlaczego ? 
Nie można tego naprawić. 
Dlaczego ? 
Jest za bardzo rozbite. Na milion małych kawałków.

Siedem lat temu przeczytałam powieść James'a Frey'a jednym tchem i miałam wrażenie, że razem z głównym bohaterem roztrzaskałam się na milion kawałków. Uparcie polowałam na egzemplarz przedstawiony powyżej, w końcu udało mi się kupić książkę uszkodzoną, ale było warto, to jedna z moich ulubionych okładek. Cieszę się, że powieść doczekała się wznowienia i mam nadzieję, że podobnie stanie się z kontynuacją, ponieważ Mój przyjaciel Leonard jest dla mnie książką nieosiągalną. 
James Frey napisał Milion małych kawałków na podstawie własnych doświadczeń z ośrodka leczenia alkoholizmu i narkomanii, główny bohater nie jest jego dokładnym odzwierciedleniem, książkowy James jest ponoć bardziej agresywny, impulsywny i zadziorny, na potrzeby książki Frey niektóre wydarzenia ubarwił, inne zupełnie zmienił, jako autor miał do tego prawo, efekt końcowy wyszedł niemalże doskonale, a powieść cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Miałam okazję przeczytać kilka książek o uzależnieniach, większość z nas kojarzy My, Dzieci z dworca ZOO, Pamiętnik narkomanki czy Ćpuna, we wszystkich świetnie opisana została pierwsza faza uzależnienia, ale to James Frey napisał najlepszą, moim zdaniem powieść o walce z nałogami.
Boli, ale chcę bólu, bo on zamienia ten koszmar w rzeczywistość i ratuje prze utratą zmysłów. 57
W momencie, gdy dwudziestotrzyletni James trafia do ośrodka leczenia uzależnień jest wrakiem człowieka, nie pamięta co robił przez ostatnie kilkanaście godzin, nie wie dlaczego ma złamany nos i wybite zęby. Przerażeni rodzice zostawiają go pod opieką specjalistów, James będzie musiał uporać się z nie tylko z uzależnieniami, ale również z samym sobą, ponieważ stał się człowiekiem, któremu nie potrafi spojrzeć prosto w oczy.
Zapomnij wszystko, co wiesz, i wszystko, czego pożądasz, i zignoruj tych, którzy twierdzą, że wiedzą. Ćwicz niepożądanie, niechcenie, nieocenianie, nierobienie, niewalczenie, niewiedzę. Ćwicz bycie. Wszystko trafi na właściwie miejsce.220
James Frey doskonale odzwierciedlił specyficzny klimat ośrodków leczenia uzależnień, w tym do którego trafił wszyscy pracownicy to osoby niegdyś uzależnione, metodą leczenia jest Dwanaście Kroków AA, każdego dnia pacjenci wysłuchują motywujących wykładów, każdy z pacjentów jest przydzielony do codziennych prac, na początku zadaniem Jams'a było utrzymanie czystości w toaletach, w miarę postępów zmieniał się charakter wykonywanej pracy. 
James okazał się trudnym pacjentem, szczerze i uparcie krytykował program Dwunastu Kroków, nie chciał zastępować jednego nałogu drugim, udowadniał, że aby wygrać walkę z nałogami należy odnaleźć w sobie źródło negatywnych emocji, poznać swoje uczucia, postanowić pozostać w trzeźwości. Siły i inspiracji James szuka w Wielkiej Księdze Tao, której prostota do niego docierała. 
Jeżeli będziesz szukać spełnienia w innych, nigdy nie będziesz spełniony. Jeżeli twoje szczęście zależy od pieniędzy, nigdy nie będziesz szczęśliwy. Ciesz się z tego, co masz, i raduj się z tego, jak jest. Kiedy dotrze do ciebie, że masz wszystko, czego ci potrzeba, Świat stanie przed tobą otworem. Nie opowiadaj ludziom o metodzie, tylko pokaż im rezultat. Umiejętność rozumienia innych to inteligencja, umiejętność rozumienia siebie to mądrość. 446 
Milion małych kawałków to również kalejdoskop przeróżnych, ciekawych postaci. Większość z nich to oczywiście pacjenci ośrodka, dorośli mężczyźni bezsilny wobec uzależnienia, nie mogący pozbyć się wstydu, pragnący odbić się od dna. Wśród pacjentów moją największą sympatię wzbudził Leonard, który wspierał James'a od samego początku. W książce pojawia się również dramatyczny wątek miłosny, łamiący zasady, zakazany, ponieważ w ośrodku z pacjentkami można się jedynie przywitać, rozmowy są zabronione, jednak James nie ma problemu z porozumiewaniem się bez słów i przekraczaniem barier. 
Porażka to okazja. Jeżeli zrzucisz odpowiedzialność na innych, poczucie winy nie będzie miało końca. Wypełniaj zobowiązania, naprawiaj błędy. Zrób to, co musisz, i nie wymagaj od innych. Wielkie drzewo rośnie z małego nasionka. Tysiącmilowa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Jeżeli będziesz się śpieszył, przegrasz. Pragnij nie pragnąc, ucz się oduczać. Nie przejmuj się niczym, a zajmiesz się wszystkim. 498 
Walkę z nałogami, którą przedstawił James Frey porównałabym do syzyfowej pracy, alkoholik czy narkoman do końca życia zmaga się ze swoim nałogiem, z pokusami, z samym sobą. Statystyki są przerażające, skuteczność metod leczenia to piętnaście procent pacjentów, którzy wytrzymują w trzeźwości dłużej niż rok.  Milion małych kawałków to powieść ku przestrodze, dla zrozumienia, polecam ją wszystkim. Osoby, które odczuwają lęk przed dentystą powinny pominąć fragment z leczeniem kanałowym. 

Kicia Kocia

$
0
0
Raz ją kocham, raz nienawidzę. Lubię całą serię za format, kolorowe ilustracje, cenę, możliwość naśladowania Kici Koci w prostych codziennych czynnościach i szerszego omawiania problemów dziecięcych. Nie mogę czytać Kici Koci na dobranoc, bo pierwsza zasypiam.





Wizualnie najbardziej zaczytana w naszym zbiorze jest książeczka o chorej Kici Koci, ale to właśnie przygoda supermarketowa wybierana jest najczęściej. Kicia Kocia mówi NIE! ma magiczne właściwości, nauczyła moje dziecko odmawiać wszystkiego co zaproponuję, ale za to potrafi uspokoić najbardziej rozbrykane wcielenia Tosika, "Kiciu Kociu bądź cierpliwa" zaczynam i już recytujemy razem z podziałem na role. 

Kalendarz adwentowy 2017

$
0
0
kalendarz adwentowy

Kalendarz adwentowy z mojego dzieciństwa to dwadzieścia cztery czekoladki ukryte w tekturowym pudełku. Wszystkie okienka otwierałam od razu, fundując sobie potężny zastrzyk cukrowej energii. Dzisiaj rodzice podchodzą do tematu nieco ambitniej, rezygnują z prostego i przesłodzonego kalendarza, szukają inspiracji, wykazują się kreatywnością lub kupują piękne gotowce. 
Przygotowywałam kalendarz w poprzednim roku dla dwuletniej Antoniny, która zignorowała odliczanie i otworzyła wszystkie pudełeczka pierwszego grudnia. Postanowiłam nie robić kalendarza nigdy więcej ... 

Ale zaczął pruszyć śnieg, Tosia odpaliła przedświąteczną płytę z jedną melodią "Mamo, kiedy przyjdzie święty Mikołaj ?", instagramowe mamy tak ładnie pakowały prezenciki i nagle poczułam, że ja też chcę zrobić kalendarz dla córki.



Plan był prosty i przyjemny, poszukać, wybrać i zapakować dwadzieścia cztery książki o zimie i świętach, a później czytać, oglądać i cieszyć się bardziej od dziecka. Szukanie było dla mnie ogromną frajdą, skompletowanie aż tylu książek dla trzylatki okazało się wyzwaniem. Na początek policzyłam zimowe książki które mamy w domu, złożyłam zamówienie w księgarni internetowej, udałam się do biblioteki i to był początek złych wieści. Okazało się, że książki świąteczne rozeszły się już na początku listopada, natomiast moja paczka z księgarni zadomowiła się w magazynie centralnym, tkwi tam do tej pory. 
W ostatni dzień listopada stanęłam na głowie niczym czarownica Winnie, zatrąbiłam na trąbce trzy razy, ale nikt nie zniknął, dlatego też zakradłam się do szuflady mojej córki i pożyczyłam sobie bez pytania kolorowy papier i
Tadam !



Inspiracja wyszukana na szybko, banalnie prosta zabawa z kolorowymi kopertami, których niestety nie miałam. Wykorzystałam kolorowy papier i zwykłe kartki ksero, w połowie tworzenia opuściła mnie energia i wena co niestety widać, ale udowodniłam sobie, że można wyczarować kalendarz w bardzo krótkim czasie, bez wychodzenia z domu. Powiesiłam to cudo na ścianie i zorientowałam się, że zapomniałam o numerkach  ( w praktyce to żaden problem, Tosia chce zaglądać tylko do bałwana ). 

Problem z brakiem numerków okazał się drobnostką, po zawieszeniu kalendarza przypomniałam sobie, że wypadałoby coś włożyć do środka, ponieważ zabawa w zdejmowanie pustych papierowych ozdób może okazać się mało atrakcyjna. Chaos, czyli efekt działania bez konkretnego planu, w mojej głowie zapanował chaos, ale tylko na chwilę. Wspięłam się tam gdzie Tosik nie sięga, czyli do tajnego pudełka ukrytego na szafie, musiałam wykonać przy tym serie podskoków na krzesełku i własnie wtedy do pokoju weszła Tosia:


Mam wrażenie, że każda matka ukrywa w swoim domu tajne pudełko, miejsce w szafie lub inną skrytkę w której lądują wszystkie te gadżety, drobiazgi, gry, puzzle, kredki i tym podobne, które chcemy dołączyć do prezentu, kupujemy w promocji lub trzymamy na kryzysowe dni usmarkane, deszczowe czy nudnawe. Kalendarz adwentowy last minute jest okazją, żeby różne przydasie z tajnego pudełka wykorzystać. 



Pomysłynadrobiazgidokalendarzaadwentowego

Sezonowe niezbędniki: ochronna pomadka, krem do rąk, rękawiczki, ciepłe skarpety, rajstopy, kupon na ciepłe kakao z bitą śmietaną, herbatka rozgrzewająca, szalik/czapka dla ukochanego misia czy lalki

Kreatywne: kredki, mazaki, farby, brokat, kolorowy papier, ciastolinę, plastelina, szablony i wszystkie inne niezbędniki z których można wyczarować piękne świąteczne dekoracje 

Zadania do wykonania: lepienie bałwana, zimowy spacer, wieczorne oglądanie dekoracji na ulicach miasta, pieczenie pierniczków, ubieranie choinki, lodowisko, bilet do kina, pisanie listu do Mikołaja/kartka z podziękowaniem dla Mikołaja, oglądanie zdjęć świątecznych, zimowa bajka, łańcuch na choinkę z papieru

Moje ulubione zadania z kalendarzu to: baza pod stołem ( poduchy, koce i lampki choinkowe ) i słuchanie świątecznych piosenek, piknik pod choinką i czytanie zimowych książek. 

Im starsze dziecko, tym większe pole do popisu, możemy pokusić się o wspólne prowadzenie dziennika świątecznego, opisywać realizację zadań z kalendarza, wklejać przeróżne prace plastyczne i pamiątki. 

W tym roku wpadł mi do głowy pomysł ze zdjęciami, niestety nie zdążyłam go zrealizować, wywołujemy dwadzieścia cztery zdjęcia zimowe z poprzedniego roku  i codziennie uzupełniamy rodzinny album świąteczny. 
Bardzo fajnym pomysłem są też gotowe zestawy, które możemy podzielić na dwadzieścia cztery dni: klocki Lego, Playmobil, puzzle czy drewniana szopka. 


W tworzeniu kalendarza adwentowego należy pamiętać o najważniejszym, że te drobiazgi które w nim umieszczamy są mniej istotne, liczy się wspólne odkrywanie, przeżywanie, tworzenie i pielęgnowanie tradycji rodzinnej, która wzmocni nasze relacje z dzieckiem i którą za kilka lat będziemy miło wspominać. 


Książki dla dzieci o zimie i świętach. Obrazkowelove

$
0
0
książki dla dzieci o zimie

Zima nadchodzi, cieszą się dzieci i cieszą się rodzice, najwyższy czas odkurzyć książki o mrozie, śniegu, świętach, Mikołaju, reniferach, ho ho ho będzie się działo. Razem z Antoniną przeszukałyśmy różne  biblioteczki, odłożyłyśmy książki w których pojawia się śnieg, zima lub święta. Nasz świąteczno-zimowy stosik prezentuje się bardzo okazale, a sam proces poszukiwań to świetna zabawa dla dużych i małych. 
Na początek książki obrazkowe, które w naszym domu cieszą się ogromnym zainteresowaniem, przeglądane codziennie, czytane na tysiące sposobów.



Bożonarodzeniowy album Anne Suess
 Olesiejuk

książka dla dzieci o zimie i świętach

Wielka ilustrowana księga Bożego Narodzenia jest nieosiągalna, kupiłam w mniejszym formacie pod nazwą Bożonarodzeniowy kuferek. Mam mieszane uczucia związane z tą książką, ilustracje świetnie wpisują się w klimat świąteczny, ale jest ich za mało, otwieram książkę a ona już się kończy, czuję niedosyt. Poza tym, nie wiem czy to tylko mój egzemplarz, ale książka ma białe krechy na środku ilustracji, brrrr.
Najbardziej lubię stronę z przekrojem domu, na której można zajrzeć do trzech mieszkań i podejrzeć świąteczne przygotowania różnych rodzin. Mała uwaga, choć w prawym dolnym rogu do drzwi dobija się Mikołaj, w jednym z mieszkań kochana mamusia pakuje całą górę prezentów, chcę żeby moja córeczka Kropeczka wierzyła w Mikołaja jak najdłużej, dlatego w naszej opowieści kobietka przygotowuje niespodzianki dla przyjaciółek z pracy, ponieważ wygrała pieniądze w loterii świątecznej.

święta i zima dla dzieci

prezenty dla dzieci

Zima na ulicy CzereśniowejRotraut Susanne Berner
Dwie Siostry

zima książki dla dzieci

Cała seria to nasz absolutny hit, przeglądana tysiące razy odkąd Tosia skończyła roczek. Uwielbiamy ulicę Czereśniową, koniec i kropka.

książki dla dzieci o zimie

zimowe książki dla dzieci

Rok w przedszkoluLiput Przemysław
Nasza Księgarnia

zima dziecko

Dzieciaki bawiące się na śniegu to zawsze miły widok, gdy można je oglądać przy ciepłym kaloryferze. W przypadku tej książki nie ograniczamy się do jednej pory roku, zawsze śledzimy losy jednego przedszkolaka w ciągu całego roku.

bal przebierańców w przedszkolu

zabawa na śniegu


Wielka podróż rodziny WszędobylskichBeatrice Veillon
 Olesiejuk

podróże z dzieckiem

Nowość na naszej półce, absolutny hicior, książka która skradła serce Tosi od pierwszego przekartkowania. W okresie przedświątecznym najczęściej oglądamy zimowe scenerie, choć muszę przyznać, że ostatnio Wszędobylscy działają mi na nerwy, ponieważ nie mogę odnaleźć Łazika w Moskwie. 

książki dla dzieci o świętach

zima

Obrazki dla Malucha. Boże Narodzenie
 Olesiejuk

książki dla dwulatków

Jedna z ulubionych serii dwuletniej Tosi, obecnie zbiera kurz i tęskni za dziecięcymi łapkami. Bye bye maluchy, Tosik to już duża dziewczynka.

książki o zimie

mikołaj i prezenty dla dzieci

Księga tysiąca pomyłekSilke Moritz
 Debit

obrazkowe dla dzieci

Śmieszna historia z tą książką, znalazłam ją w bibliotece w dziale robótki ręczne, wypożyczyłam z ciekawości, pokazałam Tosi i nagle, niespodziewanie wybuchła w naszym domu miłość potężna, miłość która nie liczy się z terminem oddania książki, miłość która codziennie dręczy mnie: "mamo, zobacz tutaj, a popatrz na to !".
Prawdziwa gratka dla fanów książek obrazkowych, pomyłki które należy wyszukać są jednocześnie zaskakujące, dziwne, śmieszne i niesamowite. Cztery historie, w każdej 250 pomyłek do odnalezienia, ostatnia wpisuje się w tematykę świąteczną, ponieważ Mag Zachariasz szuka w niej krasnoludków Świętego Mikołaja.

wyszukiwanie szczegółów

śmieszne książki dla dzieci

Wesołego zaczytania !

kolorowe gwiazdki

Viewing all 101 articles
Browse latest View live